onirycznie

Promień słońca rozświetla oblicze złotowłosej. W tym mglistym blasku nie sposób mieć pewności, ale zdaje mi się, że po jej policzku spływa łza…

Dookoła wzmaga się szum, w którego obojętności smutek blondynki rośnie, wybrzmiewa, ściska za serce.

Teraz ukazuje mi się w innym ciemnym miejscu przemieniona, okrutna, gniewna. Jest z mężczyzną i nagle wiem, że to on jest winien jej łez. I wiem, że za to zapłaci.

Piskliwy krzyk budzi mnie ze snu.

Written on December 25, 2019